Szlak Taquesi - Cordillera Real

Taquesi znaczy cierpienie

La Paz stanowi świetną bazą wypadową w góry. Położony w pobliżu łańcuch Cordillera Real oferuje wiele interesujących wycieczek, ambitnych trekingów czy niezapomnianych wspinaczek, którym towarzyszą wspaniałe widoki. Znajduje się tu ponad 600 szczytów pięcio- i sześciotysięcznych, z najwyższym – Nevado Illimani (6438) na czele. Na początek wybieramy sobie krótki, ale bardzo ciekawy szlak Taquesi od wieków łączący surową wyżynę Altiplano z urodzajnym pogórzem Yungas. Indiańska nazwa tego wysokogórskiego traktu oznacza cierpienie i odnosi się do licznych stromych odcinków i ogromnych przewyższeń, które trzeba pokonać.

O świcie wsiadamy do zatłoczonego autobusu, który jedzie przez interesującą nas osadę Ventilla. Autobus jest załadowany po brzegi a my oczywiście siedzimy z tyłu z plecakami na kolanach. Żebyśmy mogli wysiąść, wszyscy pasażerowie muszą opuścić pojazd a i tak przedarcie się do drzwi przez sterty towaru z wyładowanymi plecakami stanowi nie lada problem. Nie mamy żadnej dokładnej mapy i nasza wiedza o szlaku sprowadza się do stwierdzeń typu: „najpierw trzeba przejść przez przełęcz a potem iść 2-3 dni na północ”. Tak też czynimy. Z Ventilli wyruszamy w stronę przełęczy. Na szczęście droga jest wyraźna – często widzimy ślady kamiennego traktu zbudowanego w czasach przedinkaskich. Po męczącym, ale dość krótkim podejściu zdobywamy przełęcz (ok. 4700m), dopingowani przez pogarszającą się z minuty na minutę pogodę. Lodowaty wiatr i marznąca mżawka uniemożliwiają podziwianie widoków ośnieżonych szczytów Kordyliery i spędzają nas w znacznie cieplejsze doliny. Z każdą chwilą zejścia podziwiamy niesłychane bogactwo i zmienność przyrody. Zanim się obejrzeliśmy, surowy krajobraz zimnej i wietrznej grani ustępuje miejsca trawiastym pastwiskom, wkrótce pojawiają się pojedyncze drzewa, aż wreszcie znajdujemy się w subtropikalnej dżungli pogórza Yungas, wśród palm, bananowców i tukanów. Od przełęczy zeszliśmy ok. 2500 m, co dotkliwie potwierdza ból w kolanach. Równie emocjonujący jak sama wędrówka jest powrót z górniczej osady Chojlla (2200m) do La Paz – chyba tylko na kierowcy autobusu nie robią wrażenia serpentyny górskiej drogi wijącej się ponad kilometrową przepaścią.

Niestety bez zdjęć - aparat odmówił posłuszeństwa :(

Jeśli jesteś zainteresowany zdjęciami - linkuję do holenderskiej strony z relacją z Taquesi
Dla zainteresowanych przebiegiem trasy MAPA

<< Poprzednia Następna >>
O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-Share Alike 2.5 License.