Andy 2004
mapka_1.jpg

Przygotowania

Na początku nam samym pomysł wyjazdu w Andy wydawał się mało realny, a plan tak długiej podróży niemożliwy do opracowania przy dużej liczbie niewiadomych. Jednak tuż przed wyjazdem wiedzieliśmy już niemal co do dnia, gdzie zajrzymy, którędy pojedziemy itd. Oczywiście rzeczywistość weryfikuje nawet najdokładniej przygotowane scenariusze, dlatego warto mieć przygotowanych dużo awaryjnych wariantów B, C… a czasem i D. Całe przygotowania można ująć w kilku zagadnieniach:

Kiedy i gdzie?

Pierwsze pytanie, jakie trzeba sobie zadać - na jak długo jedziemy? W naszym przypadku było to ok. 75 dni. Teraz już wiemy że to bardzo mało czasu (!) na to by przejechać 15 000 km, nie dostając po drodze zadyszki. Na wstępie trzeba więc minimalizować listę miejsc, które chciałoby się odwiedzić. My ograniczyliśmy się do czterech krajów - Argentyny, Boliwii, Peru i Chile. W każdym z nich zaplanowaliśmy sobie przynajmniej jeden treking i trochę dodatkowych atrakcji.

Pozostaje jeszcze pora roku - ze względu na rozpiętość klimatyczną miejsc, w których byliśmy, była to logistyczna trudność. Na szczęście okazało się, że termin dobraliśmy dobrze. W Boliwii i Peru (październik/listopad) zbliżająca się pora deszczowa nie dała nam się we znaki, natomiast w Patagonii byliśmy wiosną (listopad/grudzień), kiedy drogi nie są już zasypane śniegiem, a jeszcze nie ma najazdu turystów.

Samolot

Najbardziej dotkliwy z wydatków. Biletów warto szukać z dużym wyprzedzeniem, znalezienie biletów w dobrej cenie do łatwych nie należy. My lecieliśmy Alitalią do Buenos Aires (w 2004r - ok. 2600 PLN za bilet powrotny).

Źródła informacji

Większość podstawowych informacji można znaleźć w internetowych relacjach i podróżniczych grupach dyskusyjnych. Wiąże się to z wieloma godzinami mozolnego "googlowania". Warto też sięgnąć do przewodników - tam znaleźliśmy np. opisy mało znanych tras trekingowych i dużo szczegółowych danych dotyczących lokalnej komunikacji.

A oto lista przewodników, do których sięgnęliśmy:

  • Lonely Planet Argentina Travel Guide
  • Lonely Planet Bolivia Travel Guide
  • Lonely Planet Chile & Easter Island Travel Guide
  • Lonely Planet Peru Travel Guide
  • Lonely Planet Trekking in the Central Andes
  • Lonely Planet Trekking in the Patagonian Andes
  • Peru & Bolivia; the Bradt Trekking Guide
  • Chile & Argentina; the Bradt Trekking Guide
  • Cuzco and the Inca Trail; Footprint
  • Cuzco and the Inca Trail; Trailblazer
  • Trekking and Climbing in the Andes; Globetrotter Adventure Guide

Ciekawe relacje z podróży po Ameryce Południowej:

Najbardziej aktualne informacje można znaleźć na forach dyskusyjnych:

Co do plecaka?

To zależy…
Oczywiście zawartość plecaka mocno zależy od klimatu odwiedzanych miejsc oraz od tego, czy będzie potrzebny dodatkowy sprzęt asekuracyjny. Może jednak nasza lista okaże się dla kogoś przydatna…

Przy okazji podajemy krótką i subiektywną ocenę sprzętu.

Ubranie

  • Kurtki membranowe - w Patagonii i tak przemoknie wszystko, więc nie ma znaczenia jakie
  • spodnie nieprzemakalne - chińska podróbka Mountain Hardwear i nylonowe no-name'y pożyczone od brata - używane sporadycznie (może dlatego nie miały okazji porządnie przemoknąć)
  • buty - Millet Aosta Lady (nie przetrwały - pod koniec poprzecierała się skóra a podeszwa zaczęła się rozwarstwiać); Karrimor Pendle - rewelacja!
  • sandały - bez nich ani rusz
  • polary - zestaw cienkich bluz i jeden grubszy. Jack Wolfskin Chillout - rewelacyjny, ciepły windstopper

rękawiczki, czapki i chusty polarowe

  • spodnie polarowe - przydały się zaledwie kilka razy, zajmują dużo miejsca

Sprzęt

  • plecak Karrimor Endurance 100L - duży i mocny wór z pionierskim systemem nośnym (niestety dość awaryjnym, ale niesamowicie wygodnym); w ostatnich tygodniach metalowa listwa stelaża nie wytrzymała trudów podróży
  • śpiwory Cumulus 850 i Yeti 950g (puch) - nie do zdarcia
  • karimaty - czarna i zielona :)
  • namiot Jack Wolfskin Yellowstone - mimo sędziwego wieku i psujących się zamków, wciąż godny zaufania - nie złamały go nawet silne wichury; niestety na torfowiskach Ziemi Ognistej przemókł całkowicie, ale tamtejsze warunki nieco go usprawiedliwiają
  • czeskie menażki aluminiowe - nie żal zgubić, spalić ani zepsuć
  • palnik MSR XGK - wielopaliwowa maszynka o bardzo prostej i niezawodnej konstrukcji
  • termos
  • nóż Muela - tępy i ciężki, został w Villa O'Higgins
  • latarka Silva diodowa - wystarczająca na biwaku.
  • latarka Petzl Mega Belt - ciężki sprzęt (3xR14) do nocnych tras, można było nie brać
  • kije trekingowe - jeden z najpotrzebniejszych gadżetów, nawet markowe kije są tańsze niż miesiące rehabilitacji

Różne gadżety

  • Aparat Nikon N70 i wielka paka slajdów - niestety zaciął się już w La Paz i do końca podróży nie udało się go naprawić. Gdy jeszcze działał, był wygodny. Od awarii jeździł z nami w charakterze kłopotliwego balastu. Pozdrowienia dla polskiego serwisu Nikona, któremu naprawa zajęła "jedyne" pół roku!
  • Aparat cyfrowy Canon A70 - kupiony po awarii poprzednika na bazarze w La Paz. O dziwo działa do dziś. Jakość zdjęć mocno na tym ucierpiała.
  • okulary lodowcowe
  • kapelusz - od słońca, wiatru, piasku i deszczu - niezastąpiony
  • sznurek - w trudnym terenie może posłużyć np. do zrobienia dodatkowych odciągów namiotu
  • taśma NATO (powertape)- przydatna do zaklejania torebek z jedzeniem i napraw plecaka; prawdziwy przyjaciel turysty o tysiącu zastosowań
  • kompas - w niektórych regionach trzeba pamiętać o deklinacji!
  • apteczka - oby była jak najlepiej wyposażona i jak najrzadziej wykorzystywana

Żywność

Mimo limitu bagażowego zdecydowaliśmy się zabrać nieco szturmowego jedzenia, którego nie spodziewaliśmy sie znaleźć na miejscu (i słusznie), a które przydało się na trekingach (przy okazji wywołując miłe wspomnienia.. "dobre bo z Polski"). Pojechały z nami w swą ostatnią podróż:

  • kabanosy i sucha krakowska
  • zupki chińskie
  • inne papierkowe zupki i sosy
  • kaszka błyskawiczna
  • kiśle instant
  • czekolada
  • pasztetorybki
  • pastylki "plusze"
  • jabłka suszone

Na miejscu dokupowaliśmy lokalne produkty. Z rzeczy które mogą się przydać na trekingach, przetestowaliśmy między innymi:

  • mleko w proszku - pyszne
  • piure ziemniaczane - lepsze niż w Polsce
  • mąka » podpłomyki
O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-Share Alike 2.5 License.